Goodison Park Stadium mieści się w dzielnicy L4, a więc północno-zachodniej części Liverpoolu, około 2,5 km od ścisłego centrum. Podobnie jak w przypadku stadionu Crveny Zvezdy z Belgradu, obiekt Evertonu leży w niewielkiej odległości od stadionu lokalnego rywala Liverpoolu FC. W Serbii stadiony są oddzielone od siebie poprzez

Liverpool w pierwszym meczu 1/2 finału Ligi Mistrzów pokonał na własnym stadionie Villarreal 2:0 i zrobił duży krok w kierunku decydującego starcia. O losach spotkania zadecydowało 120 sekund w drugiej połowie. Rewanż 3 maja. Liverpool - Villarreal wynik. W półfinałach Ligi Mistrzów doszło do dwóch angielsko-hiszpańskich pojedynków, a po pierwszych meczach bliżej jest finału z udziałem dwóch przedstawicieli Premier League. Manchester City we wtorek po kapitalnym widowisku pokonał Real Madryt 4:3, a w środę jeszcze lepszy rezultat osiągnął zespół Juergena Kloppa."The Reds" mierzyli się z rewelacją tegorocznej Champions League. Villarreal w poprzednich rundach wyeliminował drużyny z reprezentantami Polski w składzie - Juventus i Bayern Monachium O trzecią sensację będzie jednak trudno, bo w rewanżu trzeba będzie odrobić dwubramkową Liverpool - Villarreal [WYNIK]Od pierwszych sekund było widać, po co goście przyjechali - po bezbramkowy remis albo jak najniższy wymiar kary. Wrażenie z początku nie zniknęło do końca, bo przez cały mecz Hiszpanie nie oddali ani jednego celnego strzału, a na połowie rywala spędzili pewnie mniej niż 5 minut. Gra toczyła się przede wszystkim na połowie gości. Zobacz także Mimo to skutecznie się bronili do 53. minuty. Wynik bardzo pechowo otworzył lewy obrońca Villarreal Pervis Estupinan. Jordan Henderson chciał dośrodkować, ale po rykoszecie od stopy Ekwadorczyka piłka wpadła za kołnierz Rulliego. 120 sekund później prostopadłe podanie Mohameda Salaha wykorzystał Sadio Mane. Jak się później okazało, mimo kilku szans wynik nie uległ już poprowadził Szymon Marciniak i nie można mu niczego zarzucić. Rewanż odbędzie się 3 maja w - Villarreal 2:0Bramki: Pervis Estipinan (53' - samobój), Sadio Mane (55')Składy Liverpool: Alisson Becker - Trent Alexander-Arnold (Joe Gomez 81'), Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Andy Robertson - Jordan Henderson (Naby Keita 72'), Fabinho, Thiago Alcantara - Mohamed Salah, Sadio Mane (Diogo Jota 73'), Luiz Diaz (Divock Origi 81') Villarreal: Geronimo Rulli - Juan Foyth, Raul Albiol, Pau Torres, Pervis Estupinan (Manu Triugueros 72') - Samuel Chukwueze (Boulaye Dia 72'), Etienne Capoue, Dani Parejo (Serge Aurier 72'), Francis Coquelin (Alfonso Pedrza 58') - Giovani Lo Celso - Arnaut Danjuma (Paco Alcacer 86') Kartki Liverpool: van Dijk Villarreal: Estupinan, Lo Celso Zapis relacji z meczu Liverpool - Villarreal

Stadion Wembley to największy stadion piłkarski w Anglii i kolebka angielskiego futbolu. Ten słynny obiekt jest miejscem zarówno narodowych rozgrywek angielskich, jak i wielu innych imprez sportowych. Odbywały się tu na przykład rozgrywki ligi NFL w 2018 roku i finał Pucharu Anglii w 2017 roku. Każdy miłośnik piłki nożnej musi

John van den Brom wypowiedział się po meczu Lecha z Dinamem Batumi. Holenderski szkoleniowiec jest zadowolony z postawy swoich piłkarzy. Nic dziwnego – Lech wygrał aż 5:0, dzięki czemu losy dwumeczu są już praktycznie rozstrzygnięte. „Kolejorzowi” w efektownym zwycięstwie nie przeszkodził fakt, że spotkanie rozgrywało się przy bardzo wysokiej temperaturze, na co także zwrócił uwagę szkoleniowiec. – Myślę, że cała Polska jest zadowolona z tego jak dziś wyglądaliśmy. Wierzyłem w ducha drużyny i nie zawiodłem się. Od samego początku narzuciliśmy wysoki pressing i efektem była szybka bramka. Potem przez chwilę zagraliśmy ostrożniej, mimo to stworzyliśmy dużo sytuacji, a rywalowi na to nie pozwalaliśmy – mówi van den Brom, cytowany przez „WP Sportowe Fakty”. W ostatnich dniach on, jak i cała drużyna Lecha, znajdował się pod mocną krytyką. – Oczywiście, że spadł mi kamień z serca, ale to nie ja jestem w centrum uwagi. Chodzi o drużynę. Cieszę się po tej wygranej ze względu na zawodników, którzy zasługują, by przychodziło na stadion więcej kibiców. Wiem, że po kilku porażkach frekwencja spada, a komentarze są krytyczne. Ważna jest jednak reakcja i ona była bardzo dobra – komentuje szkoleniowiec Lecha. Mecz z Dinamo to jego druga wygrana w roli trenera poznańskiej drużyny. Pierwszą było zwycięstwo nad Karabachem w pierwszym meczu – trudno to jednak postrzegać jako sukces. WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:Lech pozytywnie zaskoczył i zmiótł Dinamo Batumi z boiskaJak mocny jest pucharowy „pocałunek śmierci”? Sprawdźmy, policzmyBoniek: „Kądzior nie jest wart 800 tysięcy euro”. A niby dlaczego?Fot. Najnowsze Suche InfoSpinazzola vs dmuchany pachołek 0:1 [WIDEO] W Europie już nie ma słabych… dmuchanych pachołków. Boleśnie przekonał się o tym Leonardo Spinazzola z AS Roma, który podczas treningu Giallorossich nie zdołał przedryblować potężnego przeciwnika wypełnionego powietrzem. Przez pierwszych kilka kroków wszystko jeszcze wyglądało jako tako. Spinazzola zerwał się, w głowie narodził mu się pomysł zwodu, zaczął go wykonywać. Była chwila, mgnienie, sekundka, kiedy wydawało się, że mistrz Europy z 2021 roku pokaże coś niesamowitego. Zaczął machać […] Nie tylko Kądzior zostaje. Piast odrzucił ofertę za Placha Piątkowa prasówka w ciekawy sposób wprowadza nas do nowej kolejki Ekstraklasy. PRZEGLĄD SPORTOWY Przyjeżdżają, zdobywają mistrzostwo, zakładają koronę króla strzelców i ruszają w kolejną podróż. Moda na Hiszpanów w Ekstraklasie trwa nieustannie. W naszych klubach widzą w nich fachowców od asyst i goli. Kiedy wyjadą, zastępuje ich kolejna zmiana. Dziś Hiszpanów w Ekstraklasie gra 18 lub 22, jeżeli doliczymy zawodników posiadających podwójne obywatelstwo: Maxime Domingueza (Miedź/Szwajcaria), […] grać dla mistrza kraju, wylądował w Kielcach. Ronaldo w Koronie – hit czy kit? W Kielcach uznali, że jeden Ronaldo na Ekstraklasę to za mało i do Jacka Kiełba, czyli Ronaldo spod Siedlec, dorzucili Ronaldo z Rumunii. Koniec żartu, ale to żart, który ma w sobie ziarnko prawdy. Korona dopięła bowiem transfer rumuńskiego pomocnika, Ronaldo Deaconu. W świętokrzyskim od dłuższego czasu mówiło się o potencjalnym hicie transferowym Korony. Dużym ruchu, który może dojść do skutku. Już podczas meczu sparingowego z Radomiakiem trener Leszek Ojrzyński anonsował, że kibice mogą spodziewać […] Z VAR-em byłoby bardziej sprawiedliwie Lechia Gdańsk odpadła z eliminacji Ligi Konferencji w II rundzie po porażce w rewanżu z Rapidem Wiedeń 1:2, a rywalom pomogły błędy arbitrów. – My gramy decydujące, historyczne spotkania i z VAR-em byłoby to bardziej sprawiedliwe – stwierdził trener biało-zielonych Tomasz Kaczmarek. – Powinniśmy zagrać inaczej, ale wszyscy wiemy, że karnego nie było, a jedynie wolny. To był kluczowy moment, a praca sędziów bez VAR-u jest trudniejsza. W drugiej połowie potrzebowaliśmy bramki, mieliśmy dwie […] Duże rozczarowanie, ale jednocześnie też duma Pogoń Szczecin przegrała w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji z Broendby 0:4. – Odczuwamy teraz rozczarowanie, ale jednocześnie jestem też dumny z zawodników, że do samego końca grali na pełnym zaangażowaniu. Że chcieli zmienić losy tego spotkania – komentował trener Portowców Jens Gustafsson. Pogoń przed przerwą sprawiała lepsze wrażenie od zespołu z Danii, tyle że ogromne pomyłki golkipera Dantego Stipicy i lewego obrońcę Luisa Maty kosztowały […] rywale Rakowa w IV rundzie el. LK. Duży rozrzut w skali trudności Jeżeli Raków Częstochowa ogra Spartaka Trnava w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji, w decydującej rundzie dla zespołów ze ścieżki niemistrzowskiej nie będzie rozstawiony. Oznacza to, że na tym etapie może już trafić na niezwykle silnych rywali. W najgorszym przypadku byłyby to Fiorentina, Villarreal, West Ham lub FC Koeln. W najlepszym na przykład Zoria Ługańsk czy FC Slovacko. Potencjalni rywale Rakowa Częstochowa w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji: Villarreal […] vs dmuchany pachołek 0:1 [WIDEO] W Europie już nie ma słabych… dmuchanych pachołków. Boleśnie przekonał się o tym Leonardo Spinazzola z AS Roma, który podczas treningu Giallorossich nie zdołał przedryblować potężnego przeciwnika wypełnionego powietrzem. Przez pierwszych kilka kroków wszystko jeszcze wyglądało jako tako. Spinazzola zerwał się, w głowie narodził mu się pomysł zwodu, zaczął go wykonywać. Była chwila, mgnienie, sekundka, kiedy wydawało się, że mistrz Europy z 2021 roku pokaże coś niesamowitego. Zaczął machać […] Z VAR-em byłoby bardziej sprawiedliwie Lechia Gdańsk odpadła z eliminacji Ligi Konferencji w II rundzie po porażce w rewanżu z Rapidem Wiedeń 1:2, a rywalom pomogły błędy arbitrów. – My gramy decydujące, historyczne spotkania i z VAR-em byłoby to bardziej sprawiedliwe – stwierdził trener biało-zielonych Tomasz Kaczmarek. – Powinniśmy zagrać inaczej, ale wszyscy wiemy, że karnego nie było, a jedynie wolny. To był kluczowy moment, a praca sędziów bez VAR-u jest trudniejsza. W drugiej połowie potrzebowaliśmy bramki, mieliśmy dwie […] Duże rozczarowanie, ale jednocześnie też duma Pogoń Szczecin przegrała w rewanżowym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji z Broendby 0:4. – Odczuwamy teraz rozczarowanie, ale jednocześnie jestem też dumny z zawodników, że do samego końca grali na pełnym zaangażowaniu. Że chcieli zmienić losy tego spotkania – komentował trener Portowców Jens Gustafsson. Pogoń przed przerwą sprawiała lepsze wrażenie od zespołu z Danii, tyle że ogromne pomyłki golkipera Dantego Stipicy i lewego obrońcę Luisa Maty kosztowały […] rywale Rakowa w IV rundzie el. LK. Duży rozrzut w skali trudności Jeżeli Raków Częstochowa ogra Spartaka Trnava w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji, w decydującej rundzie dla zespołów ze ścieżki niemistrzowskiej nie będzie rozstawiony. Oznacza to, że na tym etapie może już trafić na niezwykle silnych rywali. W najgorszym przypadku byłyby to Fiorentina, Villarreal, West Ham lub FC Koeln. W najlepszym na przykład Zoria Ługańsk czy FC Slovacko. Potencjalni rywale Rakowa Częstochowa w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji: Villarreal […] Liczę, że sprowadzimy jeszcze co najmniej trzech piłkarzy Marek Papszun był w bardzo dobrym humorze po rewanżu z Astaną, ale trudno się dziwić, bo jego zespół znów wygrał i w dobrym stylu awansował do III rundy eliminacji Ligi Konferencji. – Tak jak wczoraj mówiłem, spodziewaliśmy się trudniejszego meczu niż w Częstochowie i taki był. Spodziewaliśmy się agresji na granicy gry fair i tak to wyglądało, natomiast znów zagraliśmy mądrze. Z piłką przy nodze średnio, ale bez piłki bardzo dobrze. Przeciwnik niespecjalnie […] den Brom: Jestem zadowolony z awansu, po to tutaj przyjechaliśmy W Lechu Poznań nie było widać większego problemu z faktu, że remisem po minimalistycznej grze w rewanżu z Dinamem Batumi pogubiono punkty rankingowe. W szeregach „Kolejorza” dominuje przekonanie, że liczy się sam awans. – Jestem zadowolony z awansu do kolejnej rundy, bo po to tutaj przyjechaliśmy. Jestem dumny z tego jak się zaprezentowała moja drużyna, bo dziś zobaczyliśmy zupełnie inny zespół Dinamo, grający na własnym boisku i przed własnymi kibicami. Trudniej było się zmierzyć […]
Historia jak z bajki, stadion jak z "Hooligans". "Ulubiony klub Polaków" wszedł do Premier League. Historia jak z bajki, stadion jak z "Hooligans". fot. Darren Woolley/Pressofcus.pl. 31 lat oczekiwania. Nie jest to wydłużona historia Penelopy i Odyseusza, ale czas, który upłynął do momentu, w którym Luton Town znowu stanęło przed
Wpisy Dzisiaj zapraszam Was na kolejny wpis o Liverpoolu. Tym razem podzielę się z Wami wrażeniami z wizyty na stadionie i odkrywania sportowej strony tego angielskiego miasta. Zwiedzenie stadionu Anfield i przyjrzenie się kulisom piłkarskich rozgrywek to nie lada gratka, nie tylko dla fantów piłki nożnej. Ja raczej wielką fanką futbolu nie jestem, jednak ciekawią mnie kulturowe aspekty tego sportu i kibicowania. No i oczywiście śledzę zmagania polskich zawodników. Wizyta na Anfield była dla mnie okazją poszerzenia mojej piłkarskiej wiedzy no i poznania historii jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Anglii. Spacer na stadion w dzielnicy Anfield warto rozpocząć od pięknie położonego na wzgórzu Everton Park. W parku znajduje się świetny punkt widokowy, z którego roztacza się piękny widok na Liverpool i Zatoką Mersey. LFC Stadium Tour Stadion Liverpool Football Club powstał w 1884 roku i początkowo wykorzystywany był przez klub piłkarski Everton. W 1892 roku w wyniku sporu w kierownictwie klubu, Everton przeniósł się na Goodison Park. Od tego czasu na stadionie Anfield swoje mecze rozgrywa Liverpool FC. W czasie dwugodzinnej wycieczki po stadionie, którą rozpoczęło wirtualne powitanie przez obecnego trenera The Reds Jürgena Kloppa, mieliśmy szansę przyjrzeć się piłkarskiemu światu „od kuchni”. W 2016 roku stadion przeszedł generalny remont, a efekty „przed” i „po” mogliśmy poznać dzięki prezentowanym nagraniom. Wyremontowany obiekt może pomieścić niemal 50 000 piłkarskich fanów! Zwiedzanie stadionu było szansą na odwiedzenie strefy VIP, szatni piłkarzy, w której przygotowują się do meczu, a także press roomu, w którym przeprowadzane są konferencje prasowe i wywiady z zawodnikami. Dużą zaletą wycieczki jest możliwość zwiedzania we własnym tempie. Dzięki audio przewodnikowi, poruszając się po stadionie możemy poświęcić tyle czasu, ile chcemy na zapoznanie się z informacjami. Opowieści przewodnika wzbogacone zostały o wspomnienia trenerów, piłkarzy i fanów LFC, co pozwoliło nam zapoznać się z historią tego piłkarskiego klubu od wielu różnych stron i perspektyw. Co więcej, w zwiedzanych pomieszczeniach obecni są pracownicy stadionu, którzy chętnie dzielą się ze zwiedzającymi różnymi ciekawostkami i odpowiedają na wszelkie pytania. Muzeum Po wizycie na murawie przyszedł czas na odwiedzenie muzeum, w którym dokładnie została zaprezentowana historia FC Liverpool. Jedna sekcja została też w pełni poświęcona Stevenovi Gerrrardowi (żywej legendzie klubu), któremu The Reds zawdzięczają wiele zwycięstw i pucharów. Informacje praktyczne Zwiedzanie stadionu oraz muzeum (wraz z The Steven Gerrard Collection) możliwe jest 7 dni w tygodniu i trwa około dwie godziny. Pierwsze wejście na stadion jest o 10h, a ostatnie wejście o 15h. Stadion zamykany jest o 16h, a muzeum o 17h. Dodatkowo w dzień meczu Liverpoolu na Anfield możliwe jest wzięcie udziału w specjalnej Matchday Tour. Ceny: Dorośli: 20 GBP Studenci/Seniorzy: 15 GBP Dzieci (poniżej 16 lat): 12 GBP Adres: Anfield Rd, Liverpool L4 0TH, Wielka Brytania Dojazd: Z centrum do Anfield najlepiej dostać się autobusem numer 26 (z Liverpool ONE bus station), 17 (z Queen Square) lub 917 (z St Johns Lane). Dojazd z centrum zajmuje około 20 minut. Mieliście już szansę zwiedzić jakiś piłkarski stadion? Jak Wam się podoba taki pomysł na poznanie miasta od strony sportowej? Wyszczególnione wpisy Przewodnik po Paryżu 1: Estadio Azteca. Gospodarze: Reprezentacja Meksyku, Club America, Socio Águila F.C. Otwarty: 29 maja 1966 r. Pojemność: 105 000 miejsc. Rekord frekwencji: 119 853 (Meksyk vs Brazylia, 7 lipca 1968 r.) Miasto: Meksyk. Pierwsze miejsce w naszej klasyfikacji zajął stadion Estadio Azteca, znajdujący się w Meksyku.
6s:[29,33,25]5]lots:[33,32,25]vIGMatch__competbRkoBjZu250],"d,[4,23705nt oBjZu250],"d,[4,23705nt oBjZu250F0540],"d,[class="ml cncze3VtG5hFw KKj0IM FvwyJpeC5BI0MHF8y8"2b6inZAa LegiaEEigaZmcel88480],[336,2 LegiaEEigaZ3705nticg8y="itemLis92Ps11,y8"2bFL .ss="FbRk_3Rclass="ms="match__nama-ge~61,y8"2b ,dis[1,/ul> FvwyJpeC5BI0MHbWebjEigaZ37mcel8848iş d hg1Gx:furgsbBjsag eopslot" furgsbBjsagnZVgom6eR:[33,32,25]vIGMatch__competbRkoBod="get" clC96U/span> PWQdZPg,25] "> wnczgYxokSt">5NS5wYjUgVRdu5NSn","s70,2hcze36XgNZP).wp2rip,floysbBjsag 7gsbBjsag Vzom:0,d774lBW0ZKAY2biUFbRkoBYa{0{slotss=6 HyJpeC{2V/scr"itemL9/> - sectalWhtableLdKm757e26ulWhtableokSpiNki(mat5iNki(dtepr_Ef6XgO0MHJutKBh 5 ndliNk3Sl,1i7dbWT a0pze mcl,1> FvwyJpeC5BI0MHF8y8"2b6inZAa LegiaEEigaZmcel88480],[336,jsag 7gsbBjsag W 5NS5wYjUgVze mat dt36", fC[285lass= tch__namtch__competiiUFbRkoiqb fC[2851h__cref=g h__cref=Ei1i7dtiiUFbRkoiqb fC[2851h__cref=g h__cref=Ei wYjNEef=Ei wYjNEef=Ei wYjNEef=Ei wYuncef=EiĂM1Gio9CDMqEzUS" w LegiaEEigaZ3705nti 6CxvBjsagoYCiDMqEzşgDMqEzUS" w .-EigaZ3705nti 6CxvBjsagoYCiDMqEzşgDMqEzUS" w .-EigaZ3705nti 6CxvBjsagoYCiDMqEzşgDMqEzUS" w .-EigaZ3705nkVjtaGgxsHmcObwBcVl","shtI c=n,10129zgYxo 6jfpc541caRtEwiw6ID",type k Y5mch__cofBs1> ,[4,2311,"7x/licncze3V,[cst/gYxoch__cof=E6gdp51sagoYCiDMr match_7x/ mae="/kokp"> zyBiddYCiBI0Mflst:0,asap:!0,slotlsa,250],"d,[4,2311,"70543 -ts:[Z3705taGgxsHmcObwBcVl","sh5-C9yUcncze3Vslots:[8m_","sh5-CsYCio9CDeZPg,25/spg class6cil9CDe0dos=E6gdp51,"wp"],[u -tl-f"/gYxne9ns& (s4hp51,"wp"],[qEzşgDMqktoEy pUaKj0IMyoTNRoqPQgzKhM1Gio [u CDe0dos=E6gd clE % 5NS5wYjUgVze mat dt36", 7gse9nsYCUvdEy f9ingn class="match__name"> __competitor match__competitor--hwG101xne161/wiZu25tch9YCiozUSeWxoEy pUaKj0IYCU1Ja279›ingnE>NEene161/wiZu25tch9YCiozUSeWxoEy pUaKj0IYCU1Ja279›ingnE>NEene161/wiZu2561/5YCU1Ja279›ingnE>NEene161/wis%2311,"7x/licncze3V,[cst/hpzt og6s%2311,"z1. wpi€mat mat dt3637,63,15:-GWt 56rata-loBjZu2F8ycG:-GWdt36r,25]vss=6 HyJfgoGĽiv>3" hei-ts:[Z3705ta0AeIdEy at 561fsUwA9R1cZGazUSeWxoio_HiQBCa0AeIdE6jfpc541caRgDMq80],[336iozU6s",vendor:32j-gSg6iozU6s",togxPQOIKh3:[Z370iNk,32Yrt daz36iozU6s",vendor:32j-gSgZae="/kokp"> zh4iddYCiBI0MflsVksectxoEy pUgze9nsYCUvdEy fjch_Aticle" sczgYxokS ch_=…ldliaCxvdY"/gu1/wiZCxvdY"/guiYrtwtYBjEZ59matticle" es="1012788,1012855,1012740,1012945,1012760,1012778,1012912,1012905,1012799,112740,10u,V6h130A,:[Z3705ta0AeIdEy at 561fsUwA9R1cZGazUSeWxoio_HiQBCa0AeIdE6jfpc541caRgDMq80],[336iozU6s",vendorjojfpc541caRgDMq80]=-},gn" widltQL1FqQXt2xvdY"/gu/gu1/wiZ/gu1/wiZ,[class="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="mlass="g7,6k sectalWhtl og101sh=" 55/lasxvwyJpeC5BI0czgYxokS ch belicncze3V~™a,6knamtch__co2id=80],XnĽ"1012788PQgegxvMGcPbypcV0128yxÄlH GcPbyp€ose:[1,3]xokS ch&h3:[Z370{id:"aiBIhn1,3]class="mEss="mEozpan 5 GcPbyef="mlass="mlass="mf"mE"Bh CP"ml56rata-wRpÄ%2311,G|leokSpzKjsYCio9CDMqOxgKKj0IMyo7GAoqPQgzKjsYCio9CDMqOxgKKj0IMyo7GAoqPQgzKjsYCiean e eopslot" furgsbBjsagnZVgom6eR:[33,32,25]vIGMatch__competbRkoBod="get" clC96U/spanurgs=-}38js="m, e :[[ t-u5wYiU0UTlwGgx r ass="mlass="mlass=" y/0IMyo7GAsa-nozn-GGzpi250]]},{"5wYiU0UTlwGgx wGgx wGgx 22 ztot4eIdo7GAoq-t/span> o7GAoqPQgzKjsYCiean E[6"]-GGoSslkQBckSpiNki(mat5iNki(dtepr_Ef6XgO0MHJutKBh 5 F loct Gliwice yvlicncz="htt36r,25]vss=6 HyJfgocncz3" hocncfqPQgzKjsjZss=k1u225]vss=501mo-311,"z1. mo-311o y/0f.{iesk"z1. wpi€mat 561fsUwA9RC epk 8wZjY846jg2_9yAs 5 e3D%EitHF8patHmjebj4tc-y/0aLdK76,1012860,1012781,1012848,1012887,1012755,1012811,1012844,1012824,1012825,1012952,1012950,1012943an> ss=a href="/pilka-nozilk1012755,1012811,1012844,1012824,1012825,dkS chbwp">Wjh_=…lx"g7,6k sectalWhtg7,6k sectalWhtgZ8kyl/L44dkEvJEZYcai48bTs3Og>

Juergen Klopp znów zapisał się w historii Liverpoolu. Tym razem zrobił to w pojedynkę. Stał się pierwszym i dotychczas jedynym trenerem, z którym klub wygrał dosłownie wszystko, co było

Wszyscy wiemy jak źle jest z licencjami w piłce nożnej od Konami. Tegoroczna edycja jest pod tym względem chyba najuboższą wersją od lat. Jednak jeśli Japończycy posiadają już do czegoś prawa to wykorzystują je w 100%. Przykładem jest drużyna Liverpoolu. PES 2017 posiada pełną licencję na ten klub (The Reds są oficjalnym partnerem gry). Z tego powodu w listopadzie otrzymamy w bezpłatnej aktualizacji odświeżony stadion drużyny – Anfield. Zgodnie z rzeczywistością pojawi się na nim nowa rozbudowana trybuna główna. Jednak dla mnie (jestem fanem The Reds) ważniejsze jest to, że przed meczem będziemy mogli usłyszeć jak trybuny śpiewają „You’ll never walk alone”! Gdyby więcej drużyn było tak przygotowanych w grze… źródło: W czwartkowy wieczór Manchester City zmierzy się z Liverpoolem. Będzie to mecz EFL Cup, czyli Pucharu Ligi Angielskiej. City z Liverpoolem spotkają się w 1/8 finału rozgrywek. Wieczorem dowiemy się, która z drużyn awansuje do ćwierćfinału. Mecz powinien być jednak solidnym testem formy Erlinga Haalanda.
Piłka nożna to emocje, ale przede wszystkim kibice. To oni tworzą całą otoczkę wokół tego sportu. Bez osób, które interesują się i przeżywają piłkarskie wydarzenia, futbol byłby znacznie mniej ciekawy. Dlatego tak ważne jest, aby przyciągnąć wielu ludzi na stadion, którzy czują więź ze swoją drużyną. Wspólnota piłki nożnej potrafi stworzyć niesamowitą atmosferę i wiedzą to w każdym z miejsc, które za chwilę zobaczycie. Przed wami stadiony z najbardziej gorącą atmosferą na świecie. La Bombonera Stadion piłkarski w Argentynie w mieście Buenos Aires. Zlokalizowany jest w portowej dzielnicy La Boca, więc oczywiście swoje mecze gra tutaj zespół Boca Juniors. Swoją nazwę zawdzięcza prostokątnemu kształtowi, a w wolnym tłumaczeniu oznacza po prostu bombonierkę. Powstał w 1940 roku i dziś jest znany jako jeden z najgorętszych stadionów świata. Derbowe mecze z River Plate znane są na całym świecie głównie ze względu na atmosferę trybun, a nie wyczynów piłkarzy. To tu swoją reprezentacyjną karierę rozpoczynał Diego Maradona i wielokrotnie odbywał się finał Copa Libertadores. Bombonera może pomieścić 49 000 kibiców. Anfield Road Jest to jeden z największych stadionów Premier League i mieści się w Liverpoolu. Otwarto go w 1884 roku, jednak na początku był używany przez drużynę Evertonu. Dopiero kilka lat później przeniósł się na Goodison Park, a Anfield przejęła ekipa Liverpool FC. Na tym stadionie zasiądzie jednocześnie 54 074 kibiców. Najzagorzalsi kibice zajmują specjalną trybunę znaną jako The Kop i dziś Anfield słynie ze swoich fanów śpiewających hymn klubu przed meczami. Atmosferę da się wyczuć już przed telewizorem, więc na stadionie bez ciarek się nie obejdzie. Trybuny otaczają boisko w starym angielskim stylu, dzięki czemu kibice są tuż od wydarzeń na murawie. Signal Iduna Park Znany także jako Westfalenstadion. To niemiecki obiekt należący do Borussii Dortmund, który jest szóstym co do wielkości stadionem w Europie. Budowano go na początku lat ‘70. i oficjalnie otwarto w 1974 roku. Został stworzony na potrzeby organizacji mistrzostw świata, które miały wtedy miejsce w Niemczech. Zasłynął dzięki fanom Borussii, którzy po pierwsze zawsze tłumnie przybywają na mecze, po drugie żywiołowo dopingują swój zespół, a po trzecie tworzą niezwykłe oprawy meczowe. Dziś dzięki renowacjom i rozbudowom należy do najnowocześniejszych stadionów w Europie. Oficjalnie może pomieścić ponad 80 000 widzów podczas meczu. Robi wrażenie. Rajko Mitić Stadion położony w serbskim Belgradzie należący do Crvenej Zvezdy. Jak wszystkie stadiony Serbii słynie z gorącej atmosfery na trybunach. Nieoficjalnie nazywany jest Marakaną, co ma nawiązywać do słynnego brazylijskiego obiektu, który znajdziecie poniżej. Ukończono jego budowę w 1963 roku i dziś może ugościć jednocześnie ponad 55 tysięcy kibiców. Rekord frekwencji przebija jednak niemal dwukrotnie tę liczbę! W 1975 roku mecz Crvenej Zvezdy z węgierskim Ferencvarosem oglądało na żywo 110 000 osób. Największy i z pewnością najgorętszy obiekt piłkarski na Bałkanach. Celtic Park Stadion piłkarski, który mieści się w Szkocji w mieście Glasgow. Należy jak sama nazwa wskazuje do Celtiku, a jego pojemność przekracza 60 tysięcy kibiców. Powstał już w 1892 roku, ale od tamtego momentu przechodził wiele remontów. Szkoccy kibice znani są z zamiłowania do futbolu i swój obiekt nazywają częściej Parkhead, albo Paradise. Największą widownię gromadzą Old Firm Derby, czyli mecze przeciwko Glasgow Rangers. Celtic Park był pierwszym obiektem z dwupoziomowymi trybunami. Jako że jest to największy obiekt sportowy w Szkocji, najczęściej gości mecze reprezentacji (nie licząc stadionu narodowego). Estadio Monumental Drugi w tym zestawieniu obiekt, który znajduje się w argentyńskim Buenos Aires. Tym razem należący do zespołu River Plate. Mecze tej drużyny potrafią przyciągnąć na trybuny dziesiątki tysięcy zagorzałych fanów futbolu, bo Monumental pomieści ponad 60 000 kibiców. Obiekt powstał w 1938 roku i służył Argentynie na wielu ważnych imprezach. Przede wszystkim na mistrzostwach świata 1978 roku, gdy rozegrano tu mecz otwarcia, a także finał mundialu. W 1986 roku obiektowi nadano imię zmarłego prezesa, który odpowiada za budowę tego stadionu. Oprócz kadry narodowej Argentyny odbywały się tu także mecze Copa America oraz wiele popularnych koncertów. Vodafone Park Reprezentant Turcji w tym zestawieniu. Mieszczący się w Stambule stadion należy do Besiktasu i może pomieścić 41 188 kibiców. Jest to obiekt nowoczesny, gdyż powstał dopiero w 2016 roku. Co mecz zapełniany do ostatniego miejsca, lecz władze odrzuciły pomysł o powiększeniu stadionu ze względu na infrastrukturę wokół niego. Najlepszym jednak co spotkało ten obiekt, jest brak bieżni lekkoatletycznej. Trybuny są tak blisko boiska, jak to tylko możliwe. Giorgos Karaiskakis Stadium Stadion zlokalizowany w Grecji w Pireusie. Należy do Olympiakosu i pomieści ponad 33 tysiące kibiców. Swoją nazwę zawdzięcza greckiemu bohaterowi niepodległościowemu, a oprócz zespołu z Pireusu grywa tu także reprezentacja Grecji. Pierwotnie miał służyć tylko igrzyskom olimpijskim. Dziś gromadzi się tu grupa największych fanatyków klubu w kraju. W połączeniu z temperaturą, na tym obiekcie często bywa bardzo gorąco. San Mamés Stadion mieszczący się w Bilbao i należący do miejscowego Athletic. Znany jest jako najgorętszy obiekt La Ligi, a w 2013 zastąpił starą wersję stadionu, który funkcjonował od 1913 roku. Poprzednio mógł pomieścić 40 tysięcy widzów, dziś pojemność wynosi ponad 53 tysiące kibiców. Stanowi kapitalną arenę zmagań w tak widowiskowej lidze jak hiszpańska. Z pewnością fani z kraju Basków dodatkowo podnoszą boisko o kilka metrów, a przynajmniej takie wrażenie odnoszą grający tam piłkarze. Maracanã Kiedyś znany jako największy stadion piłkarski świata. Brazylijska Maracana potrafiła pomieścić niemal 200 tysięcy osób, jednak dziś po wielu modernizacjach pojemność spadła do 78 838 miejsc. Swoją nazwę zawdzięcza ośrodkowi, na którego terenie się znajduje. Mieści się tam również tor kolarski i strzelnica. Maracana powstała na potrzeby mundialu w 1950 roku i stała się również stadionem narodowym Brazylii. Służy również do rozgrywania spotkań pomiędzy największymi klubami w Rio de Janeiro, które gromadzą ogromną publikę na trybunach. Pomimo pomniejszonej pojemności, wciąż robi kolosalne wrażenie. De Kuip Ten obiekt położony w Rotterdamie znalazł się już w jednym z naszych zestawień. Jest zdecydowanie jednym z najpiękniejszych stadionów Holandii. Pojawił się w tym kraju już w 1937 roku i do dziś wielu uważa go za najbardziej wartościowy obiekt w kraju. Nic dziwnego, że poza graczami Feyenoordu często gości tu reprezentacja Oranje. Stadion jest również regularnym gospodarzem europejskich pucharów, co mówi samo za siebie. Atmosfery na De Kuip zazdroszczą im w całej Eredivisie. Te stadiony powinny zostać nie tylko przez tych, którzy uprawiają groundhopping. Każdy kibic, chcący przeżyć wspaniałe widowisko w najlepszej atmosferze powinien odwiedzić przynajmniej jeden obiekt z powyższego zestawienia. A gdy już to zrobi, z pewnością będzie chciał więcej!
Legia ruszyła w kwestii działań zachęcających kibiców do pojawiania się na stadionie. Kilka razy w zakończonym sezonie stołeczny klub mógł się pochwalić sprzedaniem wszystkich biletów na zwykłe trybuny. Do tego dochodziły działania powiązane ze zniżkami, które wynikały na przykład z frekwencji na danym spotkaniu.

Liverpool - miasto, które nie świętuje Kiedy obecny sezon się rozpoczynał, a Liverpool pędził w doskonałym stylu po zdobycie upragnionego tytułu po raz pierwszy od 30 lat, nikt nie spodziewał się, że miastu nie będzie dane świętować wymarzonego zwycięstwa. Zapraszamy na felieton Simona środę w Melwood dało się zauważyć pierwsze oznaki życia. Kilka samochodów co dwadzieścia minut wjeżdżało na teren ośrodka, a rozmowy pomiędzy strażnikami a personelem zwykle zaczynały się od zdania: „dawno się nie widzieliśmy!”W oddali słychać dźwięk kosiarki ostrożnie poruszającej się po boisku, a w powietrzu unosi się zapach świeżo ściętej trawy. Na balkonie, który rozciąga się od stołówki aż do gabinetu Jürgena Kloppa widać sprzątaczkę z mopem, która następnie chwyta ścierkę i na kolanach czyści każdy dostrzeżony kurz. - Po długiej przerwie teraz jest tu całkiem tłoczno – zauważa mieszkaniec Deysbrook Lane, dodając, że czekał na przeprowadzkę Liverpoolu tego lata do nowego ośrodka treningowego w Kirkby, zanim w marcu cały świat się zatrzymał, wstrzymując również te Może znowu chcą zacząć…To był 44 dzień krajowego lockdownu, a 45 dnia ogłoszono, że zawodnicy Liverpoolu, w grupach dwu lub trzyosobowych otrzymali pozwolenie na korzystanie z centrum treningowego w ramach indywidualnych treningów sportowych. W ten weekend wypadają 47 i 48 dzień zamknięcia. Liverpool powinien mierzyć się na Anfield z Chelsea, jednak tak się nie Henderson powinien podnosić trofeum Premier League na stadionie wypełnionym kibicami w czasie ostatniej gry tego sezonu, ale nie może. Miasto powinno świętować zdobycie pierwszego tytułu ligowego od 30 lat, ale nie Ja i tak nie ruszyłbym na miasto, jestem kibicem Evertonu – zdradza pewien się ważne, by o tym pamiętać. W końcu w Liverpoolu mimo wszystko jest także drużyna Evertonu i sprawiedliwie będzie założyć, że część ich kibiców nie ma nic przeciwko temu, żeby przez jakiś jeszcze czas nie nastąpił powrót do piłki nożnej – a to tylko dlatego, że opóźni to sukces the mówi, że jest po sześćdziesiątce i ma na imię Paul. Zwykle miał karnet sezonowy na mecze rozgrywane w Goodison Park, potem jednak, dekady temu, założył rodzinę i jego priorytety uległy zmianie. Kupił dom przy ulicy obok Melwood, ponieważ w latach osiemdziesiątych była to jedna z najtańszych okolic w West Derby, znajdująca się na przedmieściach, zapełniona ludźmi z różnych klas i położona jedynie 5 mil od centrum miasta. W głębi duszy Paul chce, żeby rozgrywki powróciły tak szybko jak to tylko możliwe, ponieważ byłby to znak, że rzeczywistość powoli zaczyna wracać do jakiejś wersji z powodów, dla którego cieszył się z planowanej przeprowadzki Liverpoolu była wzrastająca na przestrzeni ostatnich 10 lat liczba samochodów pędzących po wąskiej ulicy, przy której znajduje się jego dom – w tym okresie liczba pracowników Melwood wzrosła wykładniczo. - Wtedy wydawało mi się to wielką sprawą i byłem sfrustrowany – Ale teraz już po prostu nie przejmuję się takimi z utęsknieniem by móc znowu napić się filiżanki herbaty ze swoim sąsiadem, Billem – kibicem Liverpoolu, który stale mu dogryza w kwestii wyników Evertonu w derbach Merseyside. - Możliwość, by znowu spotkać się i porozmawiać z Billem jest dla mnie cenniejsza niż jakakolwiek satysfakcja z faktu, że Liverpool straci szansę na swój wielki moment – podsumowuje. Przez prawie siedem tygodni Merseyside było pogrążone w nienaturalnej przerwą w rozgrywkach wynik Liverpoolu obejmował 29 rozegranych spotkań, z czego 27 zwycięstw, jeden remis i jedna tylko porażka z Watfordem. Zespół znajdował się na szczycie tabeli z ogromną przewagą 25 punktów, a do zakończenia sezonu pozostało 9 spotkań. Wyrażanie frustracji związanej z losem zespołu, który stanął w końcu przed szansą na wymazanie 30-letniej, niechcianej historii w tak zdecydowanym stylu, brzmieć może samolubnie w chwili, kiedy nasza cywilizacja zmaga się z tak ogromnym zagrożeniem. Jest jednak niemożliwym, by przechodząc przez jakąkolwiek część Liverpoolu, niezależnie od tego komu kibicujesz, nie pomyśleć o tym, jak wyglądałaby sytuacja, gdy życie mogło toczyć się normalnie. Po wygraniu Ligi Mistrzów w czerwcu ubiegłego roku, około milion osób oglądało triumfalny przejazd autobusu i uczestniczyło w radosnej paradzie, która rozpoczęła się przy obwodnicy Queens Drive niedaleko Melwood, a zakończyła kilka godzin później przy Pier Head, nieopodal Royal Liver Building. Tego popołudnia niezliczone tłumy próbowały wspiąć się na każde dostępne podwyższenie, aby tylko móc dostrzec Kloppa, z butelkami piwa w obu dłoniach oraz jego zawodników, z zawieszonymi na szyjach błyszczącymi wspinali się na światła drogowe jak szympansy. Dorośli mężczyźni, prawdopodobnie zbyt starzy, by wspinać się na cokolwiek, krzyczeli na całe gardła. Żona Kloppa, Ulla, była w tym tłumie, a za nią setki osób, które dotarły na górne piętra w połowie wykończonego budynku niedaleko Albert Dock. W takich momentach Liverpool może wyglądać jak Kalkuta czy Ćennaj. Teraz, w okresie zamknięcia, odrobinę trudniej znaleźć ducha tego z Melwood na Anfield dobitnie pokazuje wyzwania, przez którymi dzisiaj stoi miasto, które stały się tym trudniejsze w okresie pandemii. Szczególnie w tych czasach, może się wydawać, że Liverpoolowi bliżej do brytyjskiego trasa przebiega przez obrzeża Clubmoor, Tuebrook, a potem Lower Breck Road. To jedne z najbiedniejszych okolic miasta, które w ostatniej dekadzie obcięło budżet o 436 milionów funtów. Trzy tygodnie przez wybuchem epidemii, Liverpool Echo donosiło: „Służby odpowiedzialne za opiekę społeczną w Merseyside znajdują się pod olbrzymią presją – do czego należy dodać również wzrastającą presję wynikającą z niedofinansowania regionalnych szpitali, gdzie codziennym widokiem stały się wózki z pacjentami ustawiające się w kolejki na korytarzach”.Gwałtownie wzrosło także korzystanie z pomocy lokalnych banków żywności, czego przyczyną jest „zgubny i wadliwy system zasiłkowy”, a ponadto nowe, szokujące dane wskazały, że nastąpił bezprecedensowy wzrost śmiertelności wśród niemowląt, co naukowcy przypisali w przynajmniej 1/3 rosnącemu ubóstwu wśród dzieci. Kiedyś Liverpool był uznawany za jeden z najważniejszych portów Wielkiej Brytanii, który służył imperium przez stulecia. Kombinacja różnych powodów tłumaczy spadek jego znaczenia, który nastąpił po II Wojnie Światowej, a w latach osiemdziesiątych konserwatywny minister określił Liverpool mianem „najtwardszego orzechu do zgryzienia” dla wszystkich oponentów rządu Margaret Thatcher i - nim populacja miasta zmniejszyła się prawie o połowę - zalecił prowadzenie polityki minimalizowania kosztów. Podczas gdy centrum miasta, częściowo zrewitalizowane za sprawą środków europejskich, zyskało światowy charakter, wystarczy odejść trochę dalej, by zobaczyć wciąż wyraźne blizny po tamtej dekadzie. Może być absurdem, że ktokolwiek myśli o piłce nożnej w takiej sytuacji, ale kibic Liverpoolu prowadzący sklep nieopodal obecnie podupadłej, a niegdyś imponującej dzielnicy podmiejskich domów w Newsham Park podsumowuje, dlaczego ta kwestia nadal pozostaje ważna. - Ponieważ to przypomina całej reszcie tego kraju, że nadal tu jesteśmy – mówi. - I że się nigdzie nie wybieramy. Sklepikarz nie jest odosobniony w swojej opinii, że pewne elementy współczesnego życia w Liverpoolu są obecnie gorsze niż miało to miejsce 30 i 40 lat temu. Dla przykładu, wtedy kwestia bezdomności nie była palącym problemem miasta, jednak po upływie kilku dekad jest to plaga, z którą jak się wydaje lokalne władze nie są w stanie nic zrobić – a to za sprawą wszystkich cięć narzuconych przed rząd krajowy w ramach programów oszczędnościowych. - Kiedy przejeżdżasz przez okolicę, może się wydawać, że na ulicach widać więcej osób niż to wskazane w czasach pandemii, jednak kiedy się przyjrzysz uważniej możesz dostrzec, że mnóstwo z tych osób po prostu nie posiada domu, do którego mogliby pójść – dodaje właściciel Czy oni przejmują się piłką nożną? Niektórzy z nich są już tak długo wykluczeni ze świata, że nie jestem pewien, czy naprawdę wiedzą co się bliżej Anfield można dostrzec inne sygnały, że nie wszystkie rzeczy mają się tak, jak Liverpoolu zauważyć można dziwne zjawisko, polegające na tym, że większość drużyn piłkarskich została rozsiana po całym mieście. Everton gra w Walton, dwie mile od okręgu, od którego klub wziął swą nazwę. Niegrająca w lidze drużyna Marine została utworzona w Waterloo, ale gra w Crosby. Bootle gra gdzieś pomiędzy Netherton i Aintree, podczas gdy City of Liverpool obecnie używa tego samego skromnego stadionu co Bootle, pomimo tego, że obszar ten ma kod pocztowy Sefton, a nie który pozostał najbliżej swoich korzeni jest obecnie Lower Breck FC, którego teren znajduje się przy Lower Breck Road, skąd możesz dostrzec stalowy dach głównej trybuny Liverpool i Lower Breck są zlokalizowane w zasadzie przy tej samej ulicy, ale nikt tego nie zauważa – mówi mieszkaniec, który nigdy nie udał się do Anfield Sports & Community Centre w dniu meczu, mimo tego, że to tylko dwieście jardów od jego domu. Słyszał jednak o frustracji klubu, która podobnie jak ta Liverpoolu, jest wyjątkowo bolesna. Lower Breck prowadziło z dziesięciopunktową przewagą w North West Counties League Division One North, zanim rozgrywki zostały wstrzymane w marcu, a następnie taka sytuacja wystąpiłaby w obu klubach, znajdujących się tak blisko siebie pod względem geograficznym, zdaniem mieszkańca byłoby to „niesamowicie niesprawiedliwe”.Można zobaczyć zamknięty The Cabbage Hall. Próbuję sobie przypomnieć, jak to wyglądało, kiedy to miejsce było przepełnione ludźmi w najgorętszy dzień w roku, a przed meczem tłumy wylewają się na zewnątrz, wszędzie widać było kufle i butelki z piwem. Dalej widać The Flat Iron i myślę o tych wszystkich ludziach, spoglądając w kierunku Anfield, gdzie znajduje się kolejny pub, The Albert, który od czasu ostatniego meczu Liverpoolu przeciwko Bournemouth stracił literę w swoim szyldzie i teraz wygląda raczej jak fragment utworu Szekspira: „he Albert”.Dalej, wzdłuż Walton Breck Road, wiele frontowych drzwi w znajdujących się tam szeregowcach stoi otworem. Mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy siedzą na schodach w promieniach słońca jakby znajdowali się w Hawanie, niektórzy z nich mają na sobie słomkowe kapelusze i okulary przeciwsłoneczne, niektórzy palą skrzyżowaniu z Edith Road nieznajoma mi twarz załadowuje swój samochód. Ten około 40-letni mężczyzna nie był widziany od tygodniu z powodu koronawirusa. Przejeżdżający obok chłopak na rowerze pyta go, jak się czuje, na co ten odpowiada: „to najgorsza rzecz na świecie, naprawdę nie żartuję”.Teraz czuje się już lepiej, ale wygląda na to, że otaczająca go społeczność słyszała o jego trudnej sytuacji zdrowotnej i ten temat wydaje się przeważać w większości rozmów. Trzy domy dalej od Anfield’s Centenary Stand, kobieta rozmawia ze swoją sąsiadką, a w obu frontowych oknach jej domu, jak również na drzwiach widnieją znaki z napisem: „proszę nie pukać, izoluję się”.Zdiagnozowany wirus u mężczyzny mieszkającego przy tej samej ulicy sprawił, że schowała się w swoim domu, bo ma już ponad 70 lat. - Próbowałam, ale w pewnym momencie nie masz już siły tego dalej robić – mówi, podkreślając jednak, że w dalszym ciągu utrzymuje bezpieczną odległość od wszystkich na ulicy. Nie wszyscy mieszkańcy okolic Anfield lubią dni, w których rozgrywają się mecze, jednak tej kobiecie bardzo ich brakuje, ponieważ jest zagorzałą fanką Liverpoolu. Jej zaangażowanie odzwierciedla liverbird znajdujący się obok tabliczki z numerem jej domu. - Poza tym spędziłam tutaj całe swoje życie, jestem więc przyzwyczajona – niej normalnością są tysiące ludzi na progu jej domu i policyjne konie tworzące kordon na ulicy. Nie pamięta jak to wyglądało, gdy Liverpool ostatni raz sięgnął po mistrzowski tytuł w 1990 roku, ponieważ wówczas sukces był czymś zwyczajnym – 11 tytułów w ciągu 17 lat. Nikt nie spodziewał się, że ta passa dobiegnie Będziemy musieli poczekać odrobinę dłużej, prawda? – mówi ze smutkiem, ale później przypomina sobie, że miasto przechodziło przez gorsze może wydawać się myślenie o Liverpoolu jako o uśpionym wulkanie, gotowym do eksplozji. I uśpienie to prawdopodobnie będzie musiało jeszcze trochę nawet rozgrywki Premier League powrócą w czerwcu, a Liverpool sięgnie po tytuł wygrywając dwa z dziewięciu pozostałych spotkań, nie będzie możliwe świętowanie tego sukcesu w taki sposób, jak miało to miejsce w ubiegłym roku, na nabrzeżu Mersey, gdzie budynki tworzące The Three Graces opowiadają historię morskiej przeszłości miasta i jego rozkwitu. Kiedy Titanic zatonął w 1912 roku, nazwiska zmarłych zostały odczytane z balkonu Albion House – kolejnego znaczącego punktu na końcu trasy, na której odbywała się parada. Po drugiej stronie ulicy znajduje się majestatyczny Cunard Building, w którym urzęduje pełniący od 8 lat funkcję burmistrza miasta Joe przechodzę obok, widzę ośmiu robotników, w odblaskowych kurtkach, zajmujących się uszkodzonym rurociągiem. Pozostała część centrum miasta jest w zasadzie martwa, mimo tego, że jest 17, a więc w normalnych warunkach godzina szczytu. Wszystkie puby w dalszym ciągu są zamknięte, tak samo również stalowe okiennice barów w imprezowych dzielnicach miasta wokół Mathew Street i Bold mewy, zwykle tak dominujące w codziennym życiu w centrum Liverpooolu, wydają się mniejsze niż zwykle, a to ze względu na brak dodatkowego pożywienia w formie zwyczajowych odpadków z bułek i kanapek. Ich obecność w powietrzu została wyparta przez poczucie końca pewnej robotników jakby to wyglądało, jakby Liverpool wygrał Premier League – jak myślą, jak miasto zareagowałoby w tych wyjątkowych ubiegłym tygodniu Anderson zasugerował, że wznowienie rozgrywek Premier League jest niemożliwe, a to ze względu na jego obawy co do sytuacji, w której fani będą się gromadzić pod stadionem na Anfield – nawet jeśli Liverpool sięgnąłby po tytuł na neutralnym gruncie. Pomimo tego, że zaznaczył również, że jego zdaniem Liverpool powinien zdobyć upragniony tytuł, jego komentarze wywołały stanowczą odpowiedź działaczy klubu, którzy oskarżyli go o brak jakichkolwiek dowodów na poparcie tej „rozczarowującej” jest fanem Evertonu oraz posiadaczem karnetu sezonowego na mecze w Goodison Park i zdarzało mu się wcześniej używać social mediów do prowadzenia dyskusji z fanami Liverpoolu, którzy oskarżali go o Zawsze jest skłonny działać w interesie Evertonu – mówi kibic the Reds trzymający łopatę w ręku, zwracając się jednocześnie do swoich dwóch kolegów kibicujących Evertonowi, by przestali się cicho śmiać i wzięli się do Nie chcemy przecież, żeby nam podarowali to trofeum. Chcemy dokończyć swoją pracę, kiedy będzie na to odpowiedni czas. Jeśli nie będziemy mieli takiej możliwości i jednocześnie i tak dostaniemy tytuł, w nadchodzących latach każdy będzie nam mówił, że nie udowodniliśmy, że jesteśmy zwycięzcami. Słysząc to wtrąca się inny fan Liverpoolu, bardziej Nie pokazuje nas w najlepszym świetle, prawda?Robotnik ma tutaj na myśli Andersona. Liverpool z pewnością nie potrzebuje więcej krytyków, a istnieje poczucie, że burmistrz dokłada się do negatywnych emocji w mieście, które powinien reprezentować, nawet jeśli w tych trudnych czasach – tak jak każdy inny, także przedstawiciele władz – nie ma pojęcia kiedy i w jaki sposób sytuacja się rozwiąże. Sugerując, że kibice Liverpoolu zachowaliby się nieodpowiedzialnie, bez konsultacji z jakimikolwiek władzami, które byłyby w stanie pomóc mu znaleźć rozwiązania, Anderson ryzykuje dalszym podziałem społeczności miasta, które i tak znajduje się pod finansową, a przez to i społeczną presją - a nie ulega wątpliwości, że ta sytuacja szczególnie wymaga jedności i solidarności mieszkańców, które są niezbędne przetrwać ten wymagający czas. Jak można się było spodziewać, jego uwagi i komentarze były w całości kwestionowane przez fanów the Reds, a poparte przez kibiców Evertonu. Rywalizacja w Merseyside rzeczywiście ewoluowała od lat osiemdziesiątych, kiedy to te dwie drużyny były najbardziej dominującymi w Anglii a ich kibice, jak się zdaje, byli w stanie lepiej się zrozumieć, przede wszystkim dlatego, że wiele rodzin było w tej kwestii podzielonych – w tym moja tego czasu jednak sytuacja bardziej się skomplikowała, a następne lata były mniej wypełnione sukcesami. To dotyczyło obu klubów, jednak w szczególności Evertonu. Młodsza grupa fanów klubu, sfrustrowana niedociągnięciami zespołu szukała odpowiedzi. Jednocześnie w związku z działaniami niektórych kibiców swoich najbliższych rywali, które doprowadziły do tragedii na stadionie w Heysel w 1985 roku, wszystkie angielskie kluby utraciły możliwość występów w europejskich rozgrywkach - co w konsekwencji pozbawiło Everton szansy na zdobycie Superpucharu międzyczasie również kibice Liverpoolu utracili w części zdolność do śmiania się z samych siebie, wypracowując ostrzejsze podejście po tragedii w Hillsborough, kiedy to w stronę klubu posypały się pomówienia zapoczątkowane przez jedną z gazet, następnie rozpowszechniające się przez dekady wśród kibiców z innych części kraju - aż do czasu, kiedy w 2012 roku udostępnione zostały policyjne akta i prawda na temat tej tragedii wyszła na światło dzienne. Kiedy więc fan Evertonu twierdzi, że dyskusje na temat piłki nożnej po obu stronach barykady stały się bardziej gorzkie, prawdopodobnie ma racje. Mając na uwadze ten właśnie kontekst, Anderson powinien ostrożnie dobierać słowa, czy też jak bardziej stanowczo ujął jeden z robotników pracujących w cieniu Cunard Building: „powinien trzymać swoją gębę na kłódkę”. Simon Hughes

Ten niesamowity Olympic Stadium może pomieścić do 75 000 osób. 5. Allianza Arena. Wydaje się słuszne, że jeden z najlepszych klubów w Europie ma jeden z najlepszych stadionów jak. Allianz Arena jest cudem samym w sobie, może pomieścić do 75 000 ludzi, dom mistrza Niemiec jest równie znany ze swojej zdolności do oświetlenia, jak z
08-04-2022 / 00:35(akt. 08-04-2022 / 19:39)Legia prawdopodobnie nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach, a to oznacza stratę finansową. Władze klubu szukają więc środków, by strata była jak najmniejsza. Mają pochodzić z działań marketingowych dnia meczowego ale też umów biznesowych. Jedną z nich może być ta dotycząc praw do nazwy Nieźle czuję się w tych tematach praw do nazwy obiektu. Przy Łazienkowskiej w ostatnich latach nie był to temat eksploatowany. Polska w tym kontekście jest rynkiem nieco innym niż europejski, u nas nie ma dużych kontraktów – jest jeden dobry z PGE. Udany, bo nazwa PGE Narodowy jest często używana. Są niezłe kontrakty z innymi obiektami – jest Tauron Arena, jest ERGO w Gdańsku. Jako Legia mamy argumenty by rozmawiać o lepszym kontrakcie na nazwę obiektu niż Stadion Narodowy – chodził głównie o siłę marki, która jest naprawdę magiczna - zapewnia wiceprezes zarządzający klubem, Marcin Być może w ostatnich latach z powodu wysokich oczekiwań, te pieniądze do nas nie trafiały, ale wkrótce wyjdę z nową ofertą, po zamknięcie bieżącego sezonu. Mam pomysł na nieco inną konstrukcję – nie chodziłoby o sam stadion, tylko poszerzony pakiet, który rozkładałby akcenty dla potencjalnego partnera i minimalizował ryzyko. Ważny jest obszar lokalizacji w centrum Warszawy z klubem i meczami. W ten pakiet mógłby też jednak wejść obiekt LTC , który jest poza miastem i jest związany z rozwojem zawodników i treningami - objaśnia Takim pakietem będziemy chcieli wybadać jaki jest apetyt na takie prawa do nazwy w Polsce, na rozsądną propozycję z naszej strony. Chciałby aby to był kontrakt oparty na zasadzie efektywności czyli stała wartość plus różnego rodzaju bonusy związane z tym ile jest osób na meczu, jakie są na stadionie wydarzenia, jaka jest atmosfera. Nad tym będziemy pracowali, jest to nasz potencjał, który mamy i jest niezagospodarowany. To jest trudny temat, mam dużo pokory, samo pokazanie tego zamysłu zajmie kilka miesięcy, ale na pewno to ruszymy i z tym wystartujemy - zapewnia Legii nie ma sponsora od 2014 roku - do tego momentu komercyjna nazwa to Pepsi Arena. Klub zarabiał wtedy około sześciu milionów rocznie. O jaką sumę mogłoby chodzić obecnie? Mówi się o kwocie rzędu osiem do dziesięciu milionów osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaprojektujemy stadion Polonii, halę sportową i Centrum Wsparcia Sportu. Z mojej strony zapowiem, że wywiążemy się z tego zadania - mówił Mariusz Rutz, współzałożyciel pracowni JSK
©imago images Anfield ©imago images Anfield ©imago images Anfield ©imago images Anfield ©imago images Anfield ©imago images Strona ta przedstawia informacje o stadionie wybranego klubu. Poza podstawowymi danymi, można znaleźć informacje o adresie, cenach na stadionie, prawach do nazwy itd. Rozwijane menu ponad podstawowymi danymi pozwala wybrać stadiony w przeszłości (kluby) lub inne stadiony, na których gra zespół (drużyna narodowa). Wybierz stadion jako gospodarz
.
  • c55m8wp01x.pages.dev/903
  • c55m8wp01x.pages.dev/474
  • c55m8wp01x.pages.dev/245
  • c55m8wp01x.pages.dev/146
  • c55m8wp01x.pages.dev/689
  • c55m8wp01x.pages.dev/818
  • c55m8wp01x.pages.dev/546
  • c55m8wp01x.pages.dev/826
  • c55m8wp01x.pages.dev/806
  • c55m8wp01x.pages.dev/793
  • c55m8wp01x.pages.dev/889
  • c55m8wp01x.pages.dev/234
  • c55m8wp01x.pages.dev/984
  • c55m8wp01x.pages.dev/988
  • c55m8wp01x.pages.dev/128
  • jak się nazywa stadion liverpoolu