Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl) Data: 2017-10-24 15:07 "Gdyby mąż nie kochał Ciebie, już by od Ciebie uciekł." - to szkodliwa bzdura.

Dołączył: 2012-01-05 Miasto: Midleton Liczba postów: 150 3 czerwca 2012, 16:44 Nie radzę sobie już z tym... Dzisiaj mam jakiś wyjątkowo okropny dzień! Mam ochotę się wygadać, wypłakać...12 lat temu świat zawirował, bo poznałam Jego, po czterech latach wzięliśmy ślub. Byliśmy tacy szczęśliwi... Mamy dwójkę cudnych dzieci Totalnie nie rozumiem co się stało. 'Nagle' staliśmy się sobie tacy obojętni. Już nawet ze sobą nie sypiamy. nie ma między nami żadnej bliskości Usłyszałam nawet, że gdyby nie dzieci nie byłby już ze mną To tak strasznie boli!! Chciałabym, zwinąć się w kłębek i schować przed całym światem... Czuję się okropnie Wiele razy próbowałam 'przegadać' temat, ale to nie przynosi żadnego skutku. Inaczej - przynosi, ale tylko na chwilkę. Wieczorem gadamy, rano przeprasza(bo niby przemyślał sprawę), a następnego dnia znowu wszystko wraca 'do normy'. Czuję się jak maszyna do wychowywania dzieci, sprzątania, gotowania, prania, prasowania itp. Co ja robię źle? Są tu jakieś inne żony, które czują się podobnie do mnie? Dołączył: 2009-01-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 4271 3 czerwca 2012, 21:19 już ktoś to kiedyś wstawiał, tyle w tym temacie. Dołączył: 2009-11-03 Miasto: Kraków Liczba postów: 3697 3 czerwca 2012, 21:24 Moi rodzice są 48 lat po ślubie i marzy mi się taki mąż jak mój tata... Wiadomo, że nie są idealni, czasami się kłócą, irytują na siebie... Ale nawet po tych blisko 50 latach tata nadal przynosi jej kwiaty bez okazji, ulubione przysmaki, zabiera do kawiarni, na wycieczki za miasto... Może też przez ten wizerunek zbyt dużo wymagam od męża? Może to powód tego co się u nas dzieje? Dołączył: 2008-03-27 Miasto: Bielsko-Biała Liczba postów: 183 3 czerwca 2012, 21:40 Minutka3: Nawet po latach malzenstwa mimo ze nie calowali sie na kazdym kroku i czesto sie klocili to bylo dla mnie lepsze ze sa ze mna w domu obydwoje niż jak jedno z nich odeszlo. Ja bylam w okresie dojrzewania gdy to sie stalo i bylo to dla mnie ogromna trauma - nie umialam sie w tym odnaleźć, zaczelam palic, pic i mialam inne nieprzyjemne sytuacje, o ktorych nie tu bede pisac. A co musi w takiej sytuacji przezywac dziecko - strach pomyslec. Dlatego ja uważam ze rozwód to nie jest rozwiazanie. Ten kto zdecydowal sie na malzenstwo i dzieci podjal pewne zobowiazania i powinien ponieść odpowiedzialność za to. Choćby zrezygnować z własnego szcześcia żeby zapewnić dzieciom normalne ust mi to wyjęłaś i jak widać, miałam trochę racji. Podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami. Dołączył: 2012-06-01 Miasto: Poznań Liczba postów: 6326 3 czerwca 2012, 21:57 Oj Kochane mój mąż zachowywał się podobnie i okazało się, że mnie zdradził z 19 latką, On ma 29 lat! Ciężko to przechodzę do tej pory... Nie wiem czy słusznie pozwoliłam mu zostać przy mnie, bo niby teraz jest ok... ale to już nie to samo... Sygnały jakie Tobie wysyła Twój mąż o czymś świadczą... Sprawdzaj go. Ja zrobiłam błąd, że zaufałam bezgranicznie....I ta największa - jedyna miłość zawiodła.... Dołączył: 2006-02-27 Miasto: Plaża Liczba postów: 1639 3 czerwca 2012, 22:05 Luscious napisał(a): Spróbuj zaaranżować jakąś romantyczną kolację, wywal dzieciaki do babci czy coś, zbliż się do niego, zadbaj o siebie mocniej niż zawsze, zwróć jego uwagę:) Bo faceci patrzą na kobiety tak "powinna mnie przyciągnąć wyglądem i zatrzymać charakterem".Kurde, niby racja ale czasami tak mnie wkurza takie gadanie.. Kobieta musi robić wszystko, starać się dla faceta, podniecać, prac, gotować, myśleć jak mu umilać czas, jak go zatrzymać, itp. a facet to co??!! jemu ewentualnie może się podobać jak się kobieta dla niego stara i męczy albo może mu się nie spodobać i kopnąć ją w dupę!! Dlaczego tylko ona ma się starać do ciężkiej cholery? Czy ona go zaciągnęła do ołtarza i obiecała mu tam że nieba mu przychyli a on się ewentualnie z łaską na to zgodził?? Czy też przysięgał i ślubował?? Jemu też powinno zależeć równie mocno co jej i też powinien się starać! Dlaczego on nie myśli o dzieciach? Dlaczego on nie chce się dla nich strać tylko myśli o własnej dupie i o własnej przyjemności?? W takiej sytuacji też przestało by mi zależeć i nie zarzynałabym się żeby dogodzić komuś kto ma mnie i dzieci głęboko gdzieś!! Nie warto.. Takie jest moje subiektywne zdanie! Tak, ale nic nie robic, albo czekac na gwiazdke z nieba tez sie nie da! Dołączył: 2011-04-29 Miasto: Sanok Liczba postów: 1656 3 czerwca 2012, 22:24 jestes mloda i ładne całe zycie przed toba... ostatnio ogladałam jakis program wlasnie o zwiazkach i rozwodach i tam pani terapeutka od zwiazkuw powiedziala cos co mi sie bardzo spodobałao.... że zwiazek idealny nie musi trwac wiecznie... I ze kobiety tego nie moga zrozumiec. Było super, była miłośc, ale cos sie skonczyło , wypaliło, trzeba iśc dalej. Wy macie szanse zeby sie zgodnie i kulturalnie rozstac, bez awantur i kłotni, mozecie byc nawet potem przyjaciółmi jezeli nie bedziecie mieli przymusu mełżeństwa i kazde z was bedzie sobie mogło jeszcze poukladac mam teraz 33 lata i własnie rozpadlo sie moje małżeństwo 6 lat stazy, ale nie mamy do siebie zalu, przyjaźnimy sie, jestem w nowym zwiazku i w ciazy, teraz mam swoj czas...glowa do gory Dołączył: 2012-01-05 Miasto: Midleton Liczba postów: 150 3 czerwca 2012, 22:45 Sakti napisał(a):jestes mloda i ładne całe zycie przed toba... ostatnio ogladałam jakis program wlasnie o zwiazkach i rozwodach i tam pani terapeutka od zwiazkuw powiedziala cos co mi sie bardzo spodobałao.... że zwiazek idealny nie musi trwac wiecznie... I ze kobiety tego nie moga zrozumiec. Było super, była miłośc, ale cos sie skonczyło , wypaliło, trzeba iśc dalej. Wy macie szanse zeby sie zgodnie i kulturalnie rozstac, bez awantur i kłotni, mozecie byc nawet potem przyjaciółmi jezeli nie bedziecie mieli przymusu mełżeństwa i kazde z was bedzie sobie mogło jeszcze poukladac mam teraz 33 lata i własnie rozpadlo sie moje małżeństwo 6 lat stazy, ale nie mamy do siebie zalu, przyjaźnimy sie, jestem w nowym zwiazku i w ciazy, teraz mam swoj czas...glowa do gory Gratuluję Gdyby chodziło tylko o nas dwoje, to pewnie postąpiłabym dokładnie tak samo. Dzieci sprawiają, ze to wcale nie jest takie proste... To już nie jest tylko związek, jest rodzina. Oj trudne to wszystko straaasznie Dołączył: 2011-10-20 Miasto: Liczba postów: 528 3 czerwca 2012, 23:04 nie wierze, widze ze jest wiele kobiet, ktorych zwiazki przechodza kryzys lub sie rozpadly,smutne to naprawde, wiece czego ja sie boje jeszcze gdybym zostawila swojego meza, tej samotnosci,mimo ze nie spedzamy wieczorow razem( bo ja na gorze ogldam tv, on nadole) to wiem,zeon jednak jest, a gdybym byla sama z 2 dzieci, to i tak czulabym sie samotnie bez meskiego ramienia, nie odwazylabym sie szukac nowejmilosci,nowego zwiazku, cala swoja milosc przezuca sie wtedy na dzieci i balabym sie ze ktosinny moze je skrzywdzic. Mam dopiero 25 lat i mialabym byc reszte zycia sama? Chyba troche sie usprawiedliwiam, bo nie mam odwagi zakonczyc mojego nieszczesliwego malzenstwa Dołączył: 2012-04-08 Miasto: Kraków Liczba postów: 216 3 czerwca 2012, 23:56 a może zastosować zasadę ,,miej wyjebane, a będzie Ci dane " :))) U mnie działa - dlaczego to kobieta ma się starać o faceta ???? Dołączył: 2011-10-20 Miasto: Liczba postów: 528 4 czerwca 2012, 08:56 moniam92 napisał(a):a może zastosować zasadę ,,miej wyjebane, a będzie Ci dane " :))) U mnie działa - dlaczego to kobieta ma się starać o faceta ???? dokladnie moniam92 dlaczego to kobiety maja stac sie atrakcyjne, bardziej o siebie dbac, przygotowywac kolacje i wogole gdy w zwiazku sie psuje. A gdzie facet wtedy jest ja sie pytam, dlaczego on nie powinien zaczac walczyc o zwiazek, o rodzine?

Właśnie wróciliśmy z kolejnych rekolekcji - jest o czym myśleć i wprowadzać w życie. Polecam wszystkim - czy narzeczonym, czy z małym stażem małżeńskim, czy z dużym. Zawsze w małżeństwie znajdą się sfery wywołujące konflikty, a tu można się dowiedzieć z czego to może wynikać i jakie są drogi do ich rozwiązywania.
Ludzie nie są przeznaczeni do życia w samotności. Ludzie są stworzeniami stadnymi i społecznymi. Mogą jednak doświadczać samotności w związku z innymi. Na każdym etapie życia potrzebują innych osób – najpierw swojej rodziny, później także przyjaciół i znajomych, w końcu ludzie wchodzą w związki i zakładają własne rodziny. Wszystko po to, by walczyć z samotnością i nie iść przez życie samemu. Samotność jednak ma wiele różnych oblicz – nie zawsze oznacza, że człowiek fizycznie jest sam. Czasami można czuć się samotnym, nawet w związku – tuż obok drugiej osoby. Samotność w związku to smutne zjawisko. Niestety, ale dotyka ono ludzi coraz częściej. Przyczyny samotności w związkuSkąd bierze się samotność w związku?Do czego prowadzi samotność w związku?Jak poradzić sobie z samotnością w związku? Przyczyny samotności w związku – Czuję się niekochana w związku… – tak w dużej części zaczynają się zwierzenia i historie kobiet, które chociaż są z kimś, nie mogą sobie poradzić z ujmującym poczuciem samotności. Wielu z nich wydawało się, że gdy wejdą w związek – już nigdy nie będą musiały mierzyć się z samotnością, brakiem miłości czy zrozumienia. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna i znacznie bardziej bolesna. Chociaż na samotność w związku statystycznie częściej skarżą się kobiety, nie znaczy, że mężczyźni tego zjawiska nie doświadczają. Doświadczają, tylko odbierają je inaczej i inaczej też próbują sobie z nim radzić. Wszystko dlatego, że nadal jeszcze w społeczeństwie silny jest mit, że mężczyźni nie rozmawiają o swoich emocjach i uczuciach – dlatego dużo trudniej jest im mówić o samotności w związku. Nie znaczy to jednak, że nie doświadczają tego zjawiska. Skąd bierze się samotność w związku? Istnieje wiele różnych przyczyn samotności w związku. Bardzo często może za nią odpowiadać rutyna, która wkradła się do życia ludzi. Szara rzeczywistość, rutyna dnia codziennego, powtarzalność rozmów, gestów i schematów zachowań – to bardzo częste zjawisko, które pojawia się zwłaszcza w związkach długoletnich. Ludzie przestają ze sobą rozmawiać o rzeczach dla nich ważnych, przerzucają się tylko suchymi komunikatami „kup chleb”, „odbierz dziecko ze szkoły” – ludzie przestają ze sobą rozmawiać, nie prowadzą już dialogu. Zamykają się każde w swoim świecie, odgrodzeni obowiązkami i brakiem czasu. Zobacz: Jak być szczęśliwym w związku. Czasami za samotność w związku może odpowiadać też pogoń za pieniędzmi i praca po wiele godzin na dobę lub częste wyjazdy, rozjazdy i delegacje. Wtedy partnerzy bardzo często mogą obiecywać sobie, że zaczną mieć dla siebie znacznie więcej czasu, gdy tylko podniosą swój status materialny. To jednak bardzo często nie nadchodzi, bo potrzeby ciągle rosną i ciągle potrzebne są pieniądze. W ten sposób łatwo jest się odsunąć od partnera, nie mieć dla niego czasu i zacząć borykać się z samotnością. Także zmiana sytuacji życiowej może prowadzić do samotności w związku. Często zdarza się tak, gdy na świat przychodzi dziecko. Młodzi rodzice nie potrafią sobie poradzić z nową sytuacją życiową, często są przemęczeni i nie bardzo wiedzą, co robić. Wtedy może dojść do sytuacji, w której mężczyzna „ucieka w pracę” lub matka – często nawet zupełnie nieświadomie – odsuwa się od partnera i skupia swoją uwagę wyłącznie na dziecku. Samotności w związku mogą doświadczać też ludzie, którzy niekoniecznie dojrzeli do bycia w związku. Tacy, którzy nie zdają sobie jeszcze sprawy, że bycie z drugim człowiekiem wymaga też wyrzeczeń i sprawia, że ma się mniej czasu dla siebie. Jeśli ktoś w związku próbuje żyć tak, jakby nadal był singlem – w taki związek wkradnie się samotność. Partner będzie odgradzać się od drugiego, zacznie żyć w swoim świecie, do którego nie będzie chciał dopuścić swojej drugiej połówki. Do czego prowadzi samotność w związku? Samotność w związku to zjawisko przykre i wyniszczające. Najczęściej jest też poważnym sygnałem do jeszcze większych kłopotów. Poczucie osamotnienia i braku zrozumienia budzi frustracje, z czasem coraz większe i może doprowadzić do problemów z emocjami. Partnerzy, którzy czują się samotni w związku jeszcze bardziej się od siebie oddalają. Przestają już ze sobą rozmawiać, przekazują sobie jedynie suche komunikaty, by próbować podtrzymać fasadę, że wszystko w ich związku jest tak, jak powinno być. To z kolei jest niezwykle stresujące, a długotrwały stres może bardzo poważnie odbić się na zdrowiu – zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Osoba, która czuje się samotna, zaczyna frustrować się coraz bardziej, może też obwiniać siebie za taki stan rzeczy, co może niekorzystnie odbić się na jej samoocenie. Samotność w związku może doprowadzić także do rozstania – partnerzy nie rozmawiają ze sobą, nie czują już bliskości, a wszystko, co ich łączyło zniknęło lub przestało mieć dla nich znaczenie. Ostateczne rozstanie nie zawsze jest złym wyjściem – czasami trzeba po prostu iść naprzód i zamknąć za sobą dany rozdział w życiu. Wiele osób na tym etapie dochodzi do wniosku, że lepiej być samotnym naprawdę niż czuć się samotnym w związku. Zobacz: Jak poradzić sobie z samotnością po rozstaniu. Jak poradzić sobie z samotnością w związku? Samotność w związku może pojawić się na każdym etapie – choć statystycznie najbardziej narażeni są na nią wieloletni partnerzy. Może pojawić się też w momencie, w którym w zgodnym – jak mogłoby się wydawać – małżeństwie pojawia się syndrom pustego gniazda, czyli sytuacja, w której dorosłe już dzieci opuszczają rodzinny dom. To dla wielu małżeństw prawdziwy sprawdzian – trzeba na nowo zorganizować sobie życie i na nowo nauczyć się żyć tylko we dwójkę. Nikt nie musi być jednak skazany na samotność w związku, bo można sobie z nią poradzić. Wyjściem ostatecznym jest, oczywiście, rozstanie. Czasami trzeba się zastanowić nad tym, czy nie będzie to najlepsze wyjście z sytuacji – rozstanie, choć może jawić się jako porażka i koniec, może okazać się dopiero początkiem i pozwolić zmienić swoje życie na lepsze. Jednak o każdy związek warto walczyć – samotność rzadko bierze się z winy jednej osoby, najczęściej odpowiadają za nią oboje partnerzy. To wyzwanie, któremu trzeba stawić czoła razem, bo tylko tam, ma się szansę wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Na początku zastanów się, jak wygląda obecnie Twój związek i porównaj go z tym, co było kiedyś. Spróbuj znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy i odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie – co się stało, że w związek wkradła się samotność? Zastanów się nad partnerem, ale też nad sobą – to bardzo ważne, by nie obarczać winą za ten stan rzeczy tylko drugiej połówki. Unikaj generalizacji i wyolbrzymiania. Trudno w takiej sytuacji o obiektywizm, ale postaraj się go zachować. Nie obędzie się też bez szczerej rozmowy z partnerem. To może być ciężka rozmowa, ale nie warto jej unikać. Dobrze się do niej przygotuj, staraj się mówić rzeczowo i unikać oskarżeń. Często trudno jest sobie z tym wszystkim poradzić samodzielnie. Wtedy najlepszym pomysłem będzie zgłoszenie się po fachową pomoc. Psychoterapia dla par to właśnie rozwiązanie dla osób, które w swoim związku czują się samotnie i chcą ten stan rzeczy zmienić, ale sami nie radzą sobie z tym najlepiej. Podczas psychoterapii partnerzy będą mieli szansę na szczerą rozmowę i na otworzenie się przed sobą nawzajem. To właśnie podczas psychoterapii można nauczyć się zauważać swoje problemy i przepracowywać je. Wspólnie odnajdziecie też niewłaściwe mechanizmy i wzorce zachowań, które ranią was wzajemnie. A to pozwoli wam wypracować lepsze, zdrowsze wzorce, które umocnią wasz związek i pozwolą radzić sobie z problemami także w przyszłości. Najnowsze Powiązane Jeśli podoba Ci się ten artykuł, udostępnij go swoim znajomym.
Samotność Wczoraj przeczytałem wypowiedź jednej dziewczyny, która bardzo chciała by być samotna. Strona (jak to wiele stron na blog.pl) wyglądała lekko diabolicznie i to sprowokowało mnie do myślenia, czy czasem samotność i szataństwo nie ma ze sobą czegoś wspólnego.

napisał/a: alkestis 2013-02-18 11:57 Potrzebuję porady, bo nie wiem co robić. Jestem mężatką prawie 10 lat. Mamy trójkę dzieci (7,5 - 5 - 2,5 lat). Nic już nas nie łączy. Nigdzie nie wychodzimy, bo już nie umiemy spędzać czasu ze sobą. Ani razem z dziećmi. Z dzieciakami jesteśmy na zmianę. Coraz częściej dochodzi do mnie, że chyba nie kocham już swojego męża. Coraz częściej się kłócimy, a potem nie odzywamy się do siebie przez dłuższy czas. Teraz trwa to już 7 tydzień. Poszło o to, że wzięłam dwa dni zwolnienia lekarskiego na dziecko z powodu gorączki. Naskoczył na mnie, że to niepotrzebnie, bo jest babcia (mieszakmy z moją mamą), że lekceważę pracę i będę pierwszą w kolejności do zwolnienia. Pracuję w budżetówce i nie zwalnia się tam bez powodu. Ale poczułam się jak śmieć, jak kompletne zero. Od tego czasu funkcjonujemy obok siebie, ale się nie odzywamy. Wcześniej były podobne sytuację, ale się godziliśmy. Ale teraz mnie się nawet nie chce próbować, bo wiem, że skończy się podobnie. Jestem zmęczona. Łapię się na tym, że dobrze mi bez niego. Jak wyjechał na dwa dni to czułam ulgę. Najchętniej bym się rozstała. Ale właśnie w tym jest problem. Ja się nie wyprowadzę, bo nie mam gdzie i za co. Ani on się nie wyprowadzi bo nie chce, z powodu dzieci. Na szczęście dzieci nie zdają sobie sprawy, że między nami jest coś nie tak. Ale męczy mnie taka sytuacja. Nie wiem czy mam ratować ten związek czy pogodzić się z sytuacją. Czuję się bardzo samotna. napisał/a: Cytrynianka 2013-02-19 06:21 No niestety - taki problem musisz rozwiązać wspólnie z mężem. Ja Ci się wcale nie dziwię, ze jesteś zmęczona. Przy trójce dzieci w tak absorbującym wieku i jeszcze pracując zawodowo. Myślę też, że jesteś po prostu znużona monotonią. Szkoda, że się nie wspieracie. Myślę, że pierwszym krokiem jest zastanowienie się nad tym, co wg Ciebie jest "nie tak", porozmawianie o tym z mężem - jako osobą najbardziej zainteresowaną. Wysłuchanie Jego racji, bo pewnie On też swoją ma. I wspólne dojście do jakiegoś konsensusu. Zastanowienie się, jak rozwiązać Wasz problem. napisał/a: fejmsiezgadz 2013-02-19 14:46 to jest najgorsze,i przez to się małżeństwa rozpadają napisał/a: alkestis 2013-02-22 14:05 Oczywiście, że myślałam o poradni małżeńskiej, ale wątpię, żeby mój mąż tam poszedł. Nie toleruje, jak rozmawiam o naszych problemach z przyjaciółką, a co dopiero z obcym człowiekiem. Może powinnam sama się tam udać? Przyjdzie taki dzień, że w końcu porozmawiamy. Pewnie na chwilę będzie dobrze... napisał/a: Lou71 2013-04-06 23:56 Witam, Przed chwilą zarejestrowałam się i trochę mi zajęło, aby się tu odnaleźć. Mam podobny problem, co alkestis. Jestem ciekawa, jak sprawy potoczyły się dalej. Pozdrawiam. napisał/a: fejmsiezgadz 2013-04-07 13:24 będzie dobrze,nie martwcie się,po burzy przychodzi słońce,główki do góry! napisał/a: Lou71 2013-04-07 23:22 Witam, Łatwo tak mówić. Szkoda, że nie ma kogoś, kto to samo przeżywa lub przeżywał. Fajnie byłoby pogadać. napisał/a: nika_87 2013-05-19 14:28 No nie ty jedna tak masz... ja nie moge sie pochawlić 10- letnim stażem małzeńskim, ale według mnie sporo rzeczy zmienia sie po ślubie i to nie na lepsze... Mąż już nie traktuje Cie tylko jak kobietę, ale jak żonę, wobec kórej uwaza że ma prawo mieć jakieś wymagania i oczekiwania... Ja niestety też trafiłam na ten przypadek mentalnego inwalidy, który sam jak mu sie nie powie to nie pomoże, nie posprząta, nie ugotuje czegoś... od tego jestem ja. Nic chyba dziwnego, ze nie chce mieć dzieci z tym człowiekiem, skoro wszystko zostało by na mojej głowie.. Zauważyłam też że im bardziej się starasz i im wiecej z siebie dajesz... tym mniej dostajesz w zamiana i bardziej jesteś wykorzystywana. Ciekawe ile z nim wytrzymam... :confused: napisał/a: koniczynka4 2014-02-05 15:14 Koniecznie musicie pogadać. Rozmowa może wiele rozwiązać, najtrudniej jest ją zacząć. Może się okazać, że oboje czujecie to samo i na nowo zaczniecie się odkrywać :) napisał/a: kajametrowsk 2014-02-17 19:41 Myślę, że z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się od siebie oddalacie. Koniecznie musicie coś z tym zrobić ponieważ z czasem już totalnie się nie dogadacie. Zastanawialiście się nad terapią? Ktoś wcześniej mądrze pisał, że warto byłoby z takiej skorzystać. Obecnie wiele par przechodzi w pewnym okresie kryzys i nie należy wstydzić się takiej pomocy. Moja siostra była niedawno tuż przed rozwodem. Obecnie chodzą z mężem tutaj: i powoli zaczynają się do siebie zbliżać. napisał/a: Regil94 2014-02-19 14:58 Po kilku latach związku tak bywa ale warto porozmawiać i przetrwac jakoś ten kryzys Lubisz biznesowy show?Bo ja tak! Wejdź na mój blog po więcej informacji!

Samotność w partnerstwie i małżeństwie? - • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12556364654 Bycie w związku małżeńskim nie zapewnia ochrony przed niebezpieczeństwami związanymi z samotnością: badania wskazują, że około 20% ogólnej populacji cierpi na chroniczną samotność w dowolnym momencie, a w jednym z ostatnich badań wśród osób dorosłych 62,5%, deklarowały, że są samotne, pomimo iż były w związku małżeństwem i mieszkają ze swoim partnerem. Zobacz książkę – Małżeństwo na nowo odkryte! Jak samotność wpływa na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne Zwykle nie wyobrażamy sobie samotności jako stanu, który wymaga pilnej interwencji, a tym czasem być może powinniśmy. Oprócz emocjonalnej udręki, którą powoduje samotność, ma ona również niszczący wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Samotność osłabia funkcjonowanie naszego układu odpornościowego, nasila reakcje zapalne, które narażają nas na większe ryzyko chorób sercowo-naczyniowych i może dosłownie prowadzić do śmierci. Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, samotność naraża nas na depresję i niepokój oraz powoduje, że zniekształcamy nasze postrzeganie w taki sposób, że postrzegamy siebie, swoje życie i relacje bardziej negatywnie – co z kolei wpływa na nasze zachowanie w bardzo szkodliwy sposób. Jak samotność wpływa na nasze relacje Samotność zniekształca sposób, w jaki postrzegamy innych ludzi i sprawia, że ​​dewaluujemy nasze relacje. Postrzegamy innych jako mniej troskliwych, mniej zainteresowanych i mniej zaangażowanych niż są w rzeczywistości, i oceniamy nasze relacje jako słabsze i mniej satysfakcjonujące niż mogą być w rzeczywistości. Chcąc uchronić się przed jeszcze większym zranieniem emocjonalnym, stajemy się bardzo wyczuleni na wszelkie oznaki odrzucenia ze strony innych i bardziej skłonni do przeoczenia oznak akceptacji. W rezultacie – i często nie zdając sobie sprawy, że to robimy – stajemy się zbyt defensywni i postrzegamy innych jako oderwanych, zdystansowanych lub nawet wrogich, co tylko odsuwa ich w naszym postrzeganiu na dalszy plan. Jak samotność działa w małżeństwie Chociaż możemy wierzyć, że małżeństwo może nas uchronić przed spustoszeniami wynikającymi z samotności, tak nie jest. O samotności decyduje subiektywna jakość naszych relacji, a nie ich obiektywna ilość, ani to, czy akurat mieszkamy z małżonkiem. Samotność w małżeństwie często dzieje się powoli, ponieważ poczucie odłączenia od współmałżonka stopniowo narasta z biegiem lat. W pewnym momencie dyskusje o wspólnych zainteresowaniach, wydarzeniach na świecie, celach i marzeniach ustają całkowicie, a rozmowy stają się czysto transakcyjne – „Potrzebujemy mleka”, „Twoja matka dzwoniła” lub „Czy pamiętałeś o zapłaceniu rachunku za kablówkę?” – lub koncentruje się wyłącznie na rodzicielstwie. Wpadamy również w codzienne rutyny, które sprzyjają dystansowi emocjonalnemu – jedna osoba ogląda telewizję wieczorem, podczas gdy druga siedzi przy komputerze, lub jedna kładzie się spać o 21:00 i budzi się o 5 rano, a druga kładzie się spać o północy i budzi się o 8 rano. Krótko mówiąc, tracimy miłość i przywiązanie, mimo iż pozostajemy w małżeństwie; jak na ironię, często ze strachu przed samotnością, chociaż robiąc to, potencjalnie skazujemy się na tę samą samotność, której staraliśmy się uniknąć. Jak walczyć z samotnością w małżeństwie Emocjonalna izolacja, która nas otacza, kiedy jesteśmy samotni, prowadzi do atrofii naszych mięśni w związku, ponieważ rzadko używamy ich w znaczący sposób. Aby poprawić jakość naszych relacji, musimy wzmocnić te mięśnie. Takie postępowanie wymaga praktyki i cierpliwości, ale doskonalenie naszych zardzewiałych umiejętności (nawet jeśli nie czujemy, że są zardzewiałe) może znacząco wpłynąć na jakość naszej więzi w związku – i pogłębić nasze więzi z innymi znaczącymi osobami w naszym życiu także: 1. Przejmij inicjatywę. Jeśli jesteś samotny, prawdopodobnie twój partner też. Ale prawdopodobnie jesteście też uwięzieni w cyklu emocjonalnego odłączenia i czujecie się bezsilni, aby go przerwać. Spróbuj zainicjować rozmowy, które nie dotyczą szczegółów transakcji. Zapytaj ich o opinie na temat czegoś, na czym mu zależy i pokaż, że go słuchasz. Nie oczekuj, że odwzajemnią to od razu, ponieważ nawyki wymagają czasu, aby się zmienić, ale po kilku gestach dobrej woli prawdopodobnie odwzajemnią przysługę. 2. Twórz wspólne doświadczenia. Jeśli Twój współmałżonek jest w innym pokoju i ogląda swój ulubiony program, usiądź obok niego i powiedz: „Lubisz ten program tak bardzo, że chcę spróbować go z Tobą zobaczyć”. Partnerzy mogą być zdezorientowani, podejrzliwi lub jedno i drugie, ale bądź szczery i spróbuj spojrzeć na program ich oczami, nawet jeśli to nie interesuje cie w taki sposób jak jego. Po skończonym seansie powiedz mu\jej, co Ci się podobało – nawet jeśli to było straszne, znajdź coś co cię zainteresowało. Możesz również zasugerować pewne czynności, które wymagają niewielkiego wysiłku (co zminimalizuje obiekcje), takie jak spacer w parku, wspólne gotowanie posiłku, lub wspólne pisanie listu do wspólnego znajomego członka rodziny. 3. Przećwicz przyjmowanie ich perspektywy. Im dłużej jesteśmy małżeństwem, tym częściej zakładamy, że wiemy, co myśli druga osoba. Badania wyraźnie wskazują, że tak nie jest. Ustalenie perspektywy innej osoby (znane jako przyjmowanie perspektywy) to ćwiczenie myślowe, którego nie możemy pominąć. W rzeczywistości musimy zamknąć oczy i przez kilka minut (nie sekund) skupić się na perspektywie drugiej osoby, wyobrażając sobie jej świat i punkt widzenia w nim. Lepsze zrozumienie myśli i uczuć partnera pozwoli ci okazywać mu więcej współczucia i zrozumienia – z kolei pogłębi twoją wzajemną więź. Post Views: 376 Samotność w partnerstwie i małżeństwie? Stowarzyszenie ,,Gabriele-Wydawn • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13909888028 Witam! Czytam te wszyskie posty, fora i szukam siebie w tym wszystkim, albo odpowiedzi na swoje problemy. Piszę w bo tak naprawdę nie wiem czy to można tak nazwać -problemami w małżeństwie. To jest kanał o małżeństwie. Dzielimy się tu swoim doświadczeniem, wiedzą, przemyśleniami, a przede wszystkim przekonaniem, że o miłość małżeńską warto zawal Czuję się tak okropnie samotna w moim małżeństwie. Jestem 4 lata po ślubie. Mąż ma problem z alkoholem, nie jest w stanie zasnąć jeśli nie wypije kilku piw, ale uważa, że stwarzam problem. Nie pamiętam już kiedy spędził weekend na trzeźwo.

Kurs Online. Gdy czuję samotność w małżeństwie. Dla Kobiet. Kurs Online. Kurs online, w którym chcemy doświadczyć wsparcia i rozwoju w przeżywaniu Siebie jako Żony w relacji do siebie i Męża, szczególnie wtedy, gdy ODCZUWAM samotność w tej relacji. Relacja ta może być zarówno trudna i bolesna jak i pełna szans na rozwój

.
  • c55m8wp01x.pages.dev/446
  • c55m8wp01x.pages.dev/971
  • c55m8wp01x.pages.dev/65
  • c55m8wp01x.pages.dev/260
  • c55m8wp01x.pages.dev/140
  • c55m8wp01x.pages.dev/975
  • c55m8wp01x.pages.dev/984
  • c55m8wp01x.pages.dev/69
  • c55m8wp01x.pages.dev/118
  • c55m8wp01x.pages.dev/852
  • c55m8wp01x.pages.dev/426
  • c55m8wp01x.pages.dev/863
  • c55m8wp01x.pages.dev/55
  • c55m8wp01x.pages.dev/466
  • c55m8wp01x.pages.dev/913
  • samotność w małżeństwie blog